Dostępnik o magicznych nakładkach poprawiających dostępność
Mamy takie czasy, że wszyscy chcą osiągać cele szybko i bez wysiłku. Dodatkowo wierzą w magiczną moc technologii, w tym przede wszystkim informatycznej. To zazwyczaj nie działa.
Dzisiaj chcę Ci przekazać kilka słów na temat magii w dostępności cyfrowej. Na pewno znasz taki obraz, gdy człowiek w cylindrze i fraku przecina na pół oszczędnie ubraną kobietę. Robi to na scenie, w świetle reflektorów i do tego stalową piłą, którą dał do sprawdzenia jednemu z widzów. Kobieta jest w większości ukryta w drewnianej skrzyni, z której wystają tylko nogi i głowa. Koleś piłuje i skrzynia rozpada się na 2 części. Powoli je rozsuwa i widać, że nogi są w jednej części, a korpus i głowa w drugiej. Czy wierzysz, że faktycznie ten magik przeciął tę kobietę?
Pytam retorycznie, bo przecież nikt w to nie wierzy. To nie jest żadna magia, tylko sprytna sztuczka. Bawimy się tym, próbując rozpoznać, na czym polega oszustwo. Ja nie wiem, a pewnie Ty też nie, ale i tak nie wierzymy..
Magia w dostępności
No i teraz do cyfrowej dostępności. Masz stronę, która może jest dostępna, a może nie. Nie znasz się i nie masz czasu się nauczyć. Co wtedy robisz? Szukasz szybkiego i łatwego rozwiązania. I wtedy pojawia się ziomek w cylindrze i pokazuje Ci sztuczkę. Wystarczy do strony doinstalować skrypt, a sztuczna inteligencja zadba żeby strona stała się dostępna. Przecina stronę… To znaczy instaluje skrypt i pokazuje, jak się zmieniają się wielkości czcionek, kolory, jak działa skiplink, a to jeszcze nie wszystko! Oczarował Cię, ale to tylko sztuczka.
Na rynku pojawia się coraz więcej nakładek dostępnościowych (accessibility overlay), które mają właśnie za zadanie uczynić ze strony niedostępnej taką, która będzie dostępna. Szwendając się po Internecie mam wrażenie, że w Polsce najpopularniejszą jest UserWay. Jest ich zresztą znacznie więcej, ale nie będę ich tu reklamował.
Dlaczego uważam, że nakładki nie są rozwiązaniem?
Nakładka może zrealizować bardzo mało obietnic dostępności. Może dodać możliwość zmiany kolorystyki, wielkości czcionek i dodać skiplink. To bardzo niewiele, a do tego zazwyczaj są to małe bariery w dostępności. Jednocześnie te nakładki nie będą działać poprawnie, jeżeli pod spodem nie będzie semantycznej strony.
Zmiana kolorów i sposobów wyświetlania czcionek jest możliwa w trybie czytania imersyjnego. Niemal każda przeglądarka ma obecnie taki tryb. Bardzo dobrze jest to rozwiązane w przeglądarce Edge, w której tryb możesz włączyć klawiszem F9. Dostosuj sobie wygląd jak chcesz.
Skiplink może działać tylko wtedy, gdy skrypt wie, gdzie ma przenieść fokus. Jeżeli strona jest zrobiona byle jak, to skiplink i tak nie zadziała. Sprawdź na kilku stronach, czy można go obsłużyć klawiaturą i dokąd przeskoczy fokus. Działa sporadycznie.
Wreszcie aspekt świadomościowy. Taka nakładka na stronę internetową jest dowodem na to, że strona nie jest dostępna. Tak samo jak przycisk do przywoływania urzędnika, bo ktoś na wózku nie może się dostać do urzędu. Są zatem potwierdzeniem braku dostępności, a nie odwrotnie. Jeżeli Twoja strona jest dostępna, to nie musisz używać takich nakładek. Jeżeli nie jest dostępna, to te nakładki nic jej nie pomogą lub bardzo niewiele.
Wisienką na tym torcie jest to, że nakładki mogą popsuć dostępność strony! Nieumiejętnie zainstalowana może wchodzić w interakcje z czytnikiem ekranu, blokować obsługę klawiaturą i robić inne rzeczy. A wisienką na wisience jest to, że strona z taką nakładką raczej nie przejdzie audytu dostępności.
Ministerstwo Magii nie pochwala czarodziejskich skilli
Możesz pomyśleć, że tak gadam, bo to tańsza konkurencja. Nie będę Cię przekonywał, że jest zupełnie inaczej. Podrzucę Ci tylko 2 teksty - jeden po polsku, a drugi po angielsku. Może one Cię przekonają. W polskim zwróć szczególną uwagę na opisywane tam praktyki producenta UserWay.
Na dzisiaj tyle ode mnie. Jeżeli Cię przekonałem, przekonuj też innych. A na koniec link do obiecanego artykułu o kocie i sztucznej inteligencji.
Wszystkiego dobrego i trzymaj się ciepło.
Jako sekretarz redakcji portalu Niepelnosprawni.pl odebrałem kiedyś (z 5 lat temu) telefon. Dzwoniła pewna pani z firmy X, która zapytała, czy interesuje nas, żeby portal był dostępny. Odpowiedziałem – na tamten czas zgodnie z prawdą – że jest dostępny, zgodnie z WCAG itd. Przerwała mi mówiąc, że nieprawda, bo nie widzi ikonek do powiększania tekstu, zmiany kontrastu itd.
Z jednej strony ucieszyłem się, że ten temat w ogóle stał się na tyle biznesowy, że zatrudnia się do niego naganiaczy. Z drugiej jednak strony... no właśnie.