Dostępnik o deficytach uwagi
Podobno współczesny człowiek przetwarza każdego dnia 100000 słów i 34 gigabajty danych. Nie wiem, jak to policzyli, ale na pewno możemy przyjąć, że jesteśmy atakowani informacją z każdej strony.
Jakiś rok temu Wojtek Kutyła miał prezentację “Wrzenie kortyzolu”. Zapowiadałem go, więc sprawdziłem, co to jest. Kortyzol to hormon stresu. Prezentacja była super i dała mi nowe pole dostępności do badania. Teraz podzielę się z Tobą kilkoma moimi przemyśleniami, popartymi obserwacjami w mojej rodzinie.
Deficyt uwagi
Słowo “deficyt” oznacza, że czegoś brakuje. W tym wypadku brakuje uwagi. Tylko co to właściwie znaczy?
My ludzie mamy ograniczone możliwości percepcyjne. Nie jesteśmy w stanie przeanalizować wszystkich informacji, które spotykamy. Mózg je filtruje i przekazuje do dalszej analizy tylko wycinek. I o ten wycinek toczy się ciągła walka. Reklamodawcy, media społecznościowe, a także zwykli ludzie chcą znaleźć się w tym wycinku uwagi. Ja też, bo przecież piszę do Ciebie, a do przeczytania masz na pewno dużo innych ważnych rzeczy. Czytałem, że Jacek Dukaj ma w domu 2 komputery, z których 1 służy do pracy i nie ma dostępu do internetu. Jak ja go rozumiem…
Deficyt uwagi pojawia się u wszystkich, co wynika po prostu z nadmiaru informacji. Nie da się obejrzeć, wysłuchać, przeczytać wszystkiego. Są jednak ludzie, u których ten deficyt jest znacznie większy. Mam tu na myśli choćby ludzi z nadpobudliwością, zwaną czasem ADHD. Czasem także osoby z innymi neurologicznymi różnicami, ale to zbyt obszerny temat, żeby się rozpisywać.
Eksperymenty na rodzinie
Jak się już naczytałem, to zacząłem uważniej patrzeć na samego siebie oraz na moje dzieci. Staszek ma 10 lat i stwierdzone ADHD. Maja ma 16 lat i stwierdzoną dysleksję. Ja sam nic nie mam stwierdzone, ale swoje wiem:) Zacznę od siebie, a dopiero potem o moich dzieciach.
Gadający telewizor
W naszym domu nie ma telewizji. Jest telewizor, który służy do oglądania Netflixa, YouTube i podobnych rzeczy. Jednak czasem bywam w miejscach, gdzie telewizja nie tylko jest, ale jest stale.
Kiedy pojechałem podpisać umowę rezerwacyjną na zakup nowego mieszkania, trafiłem właśnie w takie miejsce. Siedzieliśmy sobie przy stoliku z deweloperem, któremu wyjaśniałem, czym jest rabat. A za moimi plecami grał telewizor. Przynajmniej raz na minutę odwracałem się, żeby sprawdzić co tam gra. Wiedziałem na poziomie świadomym, że to telewizor, który niczego ode mnie nie chce, a jednak się odwracałem. Nie umiałem się odciąć i skupić na targowaniu.
Inny przykład dotyczy Krytyki politycznej i Klubu Jagiellońskiego, które publikują dobre artykuły. Lubię je czytać, ale musiałem się nauczyć pewnej techniki. Nie wolno reagować na wtrącenia w tekście. W obu portalach artykuły są przetykane rekomendacjami kolejnych tekstów, zachętą do subskrybowania newslettera, czy prośbą o dofinansowanie. Muszę ominąć percepcyjnie te fragmenty, bo inaczej wybijam się z czytania. Po głowie krąży mi myśl, że to sobie jeszcze doczytam, jak skończę ten tekst. A nie daj Boże kliknąć w link, bo pierwszego tekstu już na pewno nie doczytam.
Rozpraszacze na stronie internetowej
Któregoś dnia szedłem z Mają, więc postanowiłem skorzystać z okazji. Zapytałem ją, co jej przeszkadza, a co pomaga w korzystaniu ze stron internetowych. Zastanowiła się przez chwilę i powiedziała, że przeszkadzają jej:
zmieniające się czcionki, przede wszystkim krój, ale także różne wielkości;
dużo kolorów na stronie;
a najbardziej - rzeczy ruszające się, nawet jeżeli są małe i z boku.
Dopytałem ją, jak sobie z tym radzi. Otóż korzysta z tego samego, co ja. Oboje korzystamy z trybu bez rozpraszania. Jeżeli nie wiesz, co to jest, to w Edge lub Firefox naciśnij F9, a w Safari Cmd + Shift + R. Przeglądarka podmienia stronę na taką, gdzie jest samo mięsko, bez systemu nawigacji, reklam i tego wszystkiego, co może rozpraszać. A do tego - wygląd można sobie dostosować do własnych preferencji.
Jeszcze jedna ciekawostka od Mai. Zapytałem ją, jakiej czcionki najchętniej używa. Zaskoczę Cię - najlepiej czyta czcionkę Comic Sans! I co hejterzy tego kroju!? A Maję naprawdę łatwo rozproszyć. Sprawdziłem to kilkukrotnie. Kiedy ma coś przeczytać, wystarczy stuknięcie łyżką, pojedyńcze słowo lub muśnięcie po włosach. Od razu zapomina, co miała czytać i gdzie skończyła.
Metoda Staszka - odcięcie
Wreszcie kolej na Staszka, który skupia swoją uwagę przez odcięcie się. Kiedy coś ogląda - nie słyszy otoczenia. Jakby stracił słuch. W hałasie nie umie się skupić w ogóle. Chyba że to jest jego hałas, na przykład audiobook.
Jak to ma się do cyfrowej dostępności?
Wracam teraz do Wojtka Kutyły i jego prezentacji o kortyzolu. Te wszystkie przeszkadzajki, nadmiar informacji są irytujące. Pojawia się strzał kortyzolu, taki malutki. Potem kolejny i kolejny. Nie zawsze i nie każdy wie to tak na zawołanie. Jednak na pewno masz strony, które lubisz odwiedzać i te drugie, które Cię męczą. Pewnie nie wiesz dlaczego, więc wejdź na taką mniej lubianą i przyjrzyj się jej. Czy i dlaczego możesz mieć problem z odczytaniem strony? Dam Ci kilka podpowiedzi.
Czy czcionka jest dostatecznie duża?
Czy czcionka jest czytelna?
Czy czcionka nie jest zbyt cienka lub zbyt gruba?
Czy na stronie jest wiele krojów i wielkości czcionek?
Czy na stronie są elementy poruszające się lub zmieniające?
Czy wyskakują na Ciebie jakieś okienka z komunikatami?
Czy możesz włączyć tryb immersyjny do czytania artykułu?
Czy na stronie jest wiele kolorów?
Czy na stronie jest dużo łączy i innych elementów nawigacyjnych?
Czy w ogóle wiesz, gdzie jesteś i jak się odnaleźć na stronie?
Część z tych pytań ma swoje odzwierciedlenie we WCAG, chociaż nie wszystkie. Kwestie dostępności poznawczej dopiero zaczęły się pojawiać w tym dokumencie. Jeżeli jednak zależy Ci na czytelnikach - postaw sobie te 10 pytań patrząc na własną stronę. Decyzja należy do Ciebie. Czy dostarczasz im wartościowe treści, czy treści są tylko lepem, żeby wyświetlić reklamy. Zwłaszcza test z czytaniem w trybie immersyjnym daje dobrą sugestię, o co chodzi nadawcy komunikatu.
I to by było na tyle
Jak zwykle na koniec polecanki. Opublikowałem nagranie z cyklu Krytycznie o kryteriach, w którym omawialiśmy 3 kryteria sukcesu. Do posłuchania wszędzie, a ja podrzucam tu link do Spotify. Moim gościem był Robert Więckowski, więc było merytorycznie.
Ruszyliśmy z tłumaczeniem WCAG 2.2 na język polski. Zaczęło się skromnie, ale niektórych poniosło i zrobiła się z tego duża rzecz. Zresztą sprawdź tutaj, czym jest Polska Izba Rzemiosła Dostępnościowego. Możesz się włączyć do tłumaczenia lub po prostu obserwować. Będą też kolejne projekty i repozytoria. Ja trzymam kciuki.
A zupełnie na koniec mam pytanie. Czy chcesz mi postawić kawę?
Ha, czasem da się włączyć tryb imersyjny, ale część tekstu zostaje utracona. Na jednym z większych portali notorycznie urywa się lead z pierwszymi dwoma-trzema akapitami. Warto zwrócić na to uwagę przy oględzinach.