Dostępnik o czarnej liście zamówień
Na rynku pojawiło się sporo pieniędzy na dostępność. To bardzo dobrze. Czasem są źle wydawane. A to niedobrze.
Mimo kilku intensywnych lat, setek lub nawet tysięcy szkoleń, sterty publikacji, webinarów, wciąż ludzie popełniają błędy podczas zamawiania dostępności. Słyszałem już mnóstwo opowieści o wydawaniu pieniędzy bez sensu i użyteczności dla osób niepełnosprawnych. A rok temu stworzyłem wewnętrznie czarną listę rzeczy, do której mamy zniechęcać. Teraz pokażę Ci tę listę, wraz z uzasadnieniem.
Pętle indukcyjne
Wcale nie zamierzam zniechęcać Cię do montowania pętli indukcyjnej. To niesamowicie przydatne rozwiązanie dla osób korzystających z aparatów słuchowych. Sęk w tym, że pętla pętli nie jest równa, a tak bywają traktowane. Zanim zamówisz przenośną pętle indukcyjną, zastanów się, czy umiesz ją uruchomić i skonfigurować. Ja wiem, że to wydaje się fajne, że jedna pętla może być używana w wielu miejscach. Jednak bez umiejętności jej skalibrowania będzie bezużyteczna. Do tego to trwa, więc rozwiązanie wcale nie jest takie mobilne. Decyduj się raczej na pętlę stacjonarną, którą fachowcy Ci zamontują, uruchomią i skalibrują. Potem jej nie wyłączaj i będzie działać. A tu do obejrzenia film na temat pętli.
Schodołaz
Schodołazy są sprzętem pozwalającym na przemieszczenie się osoby na wózku po schodach. Producenci pokazują filmy, jak proste są w użyciu, tanie i wygodne. Tymczasem schodołaz w budynku publicznym to najgorsze możliwe rozwiązanie. Jak działa w praktyce, obejrzej w filmie. Schodołaz musi mieć miejsce, więc potrzebne są szerokie schody. Potrzebne jest zasilanie. Potrzebna wreszcie jest wiedza i umiejętności, żeby tego urządzenia używać. Schodołaz jest powolny, nie daje samodzielności osobie na wózku, nie wspominając już o komforcie. Schofołaz powinien być zawsze ostatnim wyborem, a nie pierwszym.
Tyfloplan
Chodzi o taki dotykowy plan rozmieszczenia pomieszczeń, który jest często montowany w urzędach i na dworcach kolejowych. Od początku byłem nieufny do tego rozwiązania i niechętnie je oglądałem. Początkowo myślałem, że to tylko ja tak mam, ale wcale nie. Podczas panelu dyskusyjnego właśnie na termat tych planów, wszystkie osoby niewidome w liczbie sześciorga powiedziały to samo - nie używamy planów tyflograficznych. A na dokładkę - z dokładnie tych samych powodów.
Po pierwsze - taki plan trzeba najpierw znaleźć. Czyli osoba niewidoma ma dodatkowe zadanie do wykonania. Tyle że taka osoba chce znaleźć konkretne miejsce, a nie plan. Po drugie - taki plan trzeba umieć odczytać. Czytanie dotykiem jest zupełnie inne, niż wzrokiem, a czytania planów dotykowych niemal nigdzie się nie uczy. Po trzecie wreszcie - te plany są brudne! Zawsze są przynajmniej zakurzone, a bywa że jest gorzej.
Czy takie plany są zawsze nieprzydatne? Moim zdaniem - prawie zawsze. Jednak problem pierwszy i trzeci można łatwo rozwiązać. Można wydrukować kilka takich planów na kartonie i przechowywać w teczce w recepcji lub innym punkcie obsługi klientów. Przy okazji - będzie to tańsze rozwiązanie.
Kurs języka migowego
Czy warto znać język migowy? Oczywiście, że tak. Ale jest sens wysyłać pracowników na taki kurs? Tu odpowiedź nie jest już tak oczywista. Przypomnę Ci zatem, że język migowy to jest język obcy, czyli taki jak angielski, chiński lub norweski. Podczas kilkunastu godzin szkolenia można się nauczyć dosłownie kilkunastu znaków, co absolutnie nie wystarczy do komunikowania się z osobą głuchą. Aby taki kurs miał sens, to powinien być dostatecznie długi, praktyczny i ćwiczony. Czy jesteś w stanie zapewnić pracownikom coroczne powtarzanie kursu? Jeżeli tak, to organizuj. Jeżeli nie - poszukaj kursu wideo, na którym pracownicy nauczą się powitania (ja umiem) i... niewiele więcej.
Język migowy, jak zresztą każdy inny język, trzeba ćwiczyć. To oznacza stały kontakt z osobami głuchymi. Ja po ośmiu latach nauki języka rosyjskiego i ponad 30-letniej przerwie - nie potrafię sklecić zdania w rozmowie z kierowcą Ubera. Natomiast podstawowa znajomość tych kilku gestów grzecznościowych będzie przydatna, bo będzie oznaczać szacunek do tej grupy klientów. Jednak tłumaczenia pozostaw profesjonalistkom.
Deska i lustro
Od dłuższego czasu szukałem odpowiedzi na pytanie, o co chodzi z tą deską klozetową z rozcięciem. Hipotezy były bardzo różne, chociaż żadna nie była przekonująca. Nawet ci, którzy próbowali odpowiedzieć na to pytanie, robili to dość niepewnie. Chodzi o ten rodzaj desek, które mają z przodu taką kilkunastocentymetrową przerwę. Kupowanie takiej deski jest zbędne. Słyszałem wręcz głosy od osób na wózkach, że jest trudna w użyciu i może przyciąć to i owo. Dlatego kupuj zwykłe deski i nie stresuj się. A do tego będzie taniej.
Drugi element łazienkowy, który obrósł różnymi legendami, to lustro nad umywalką. Dokładniej - uchylne lustro, które można przechylić w dół na potrzeby osoby na wózku i w górę dla osoby stojącej. Tyle że nie każda osoba na wózku jest w stanie ustawić sobie takie lustro. Może nie sięgnąć do uchwytu lub mieć problem z wykonaniem takiego konkretnego ruchu. A takie lustro będzie zazwyczaj ustawiane w pozycji dla osób stojących, bo takich w łazience jest po prostu więcej. Coś, co miało być dostępne, staje się utrudnieniem. Dlatego montuj zwykłe lustro na odpowiedniej wysokości. Do tego będzie tańsze.
Wieści o dostępności
Z rządu wreszcie wyszedł projekt ustawy transponującej dyrektywę o dostępności produktów i usług. Bardziej znana jest pod nazwą European Accessibility Act. Teraz musi trafić do Sejmu i odbyć tę całą procedurę legislacyjną. Przyznam, że powoli traciłem nadzieję, że ten projekt się pojawi.
Trwają intensywne prace nad polskim tłumaczeniem WCAG 2.2. W zasadzie mogę powiedzieć, że dokument jest już przetłumaczony. Do tego Izabela Mrochen i Stefan Wajda przetłumaczyli objaśnienia do wszystkich nowych kryteriów oraz do kilku starych.
Powolutku posuwam pracę nad wydarzeniem zaplanowanym przeze mnie na marzec. Mam już kilka zgłoszeń, chociaż wciąż czekam na kolejne. Teraz jestem na etapie wybierania nazwy. Jeżeli masz konto na LinkedIn, to możesz pomóc mi wybrać jedną z 3 wymyślonych przeze mnie. Wkrótce zacznę szukać lokalizacji, więc już drap się w głowę, żeby coś podpowiedzieć. W Warszawie jest przecież tyle fajnych miejsc. Pamiętaj tylko, że musi być dostępne.
Na koniec małe zaproszenie na koncert od Fundacji Kinematograf z Rabki-Zdroju. A na zachętę - teledysk z miganiem.
I to by było na tyle. Zaczął się listopad, więc cieplutko. I ja tak cieplutko pozdrawiam Ciebie.
Jest możliwość otrzymania linku (działającego) do tego filmu o pętlach?