Dostępnik o AutomaticA11y
Minęły 2 tygodnie od AutomaticA11y, więc chcę jakoś podsumować to wydarzenie. Mam sporo pozytywnego odzewu, więc impreza chyba była udana. Opowiem zatem o tym, co się działo podczas organizacji.
Dawno, dawno temu, czyli gdzieś tak w październiku 2023 roku, coś mi odbiło. Wymyśliłem sobie, że zorganizuję wydarzenie poświęcone dostępności i sztucznej inteligencji. Zorganizuję sam i to bez pieniędzy. Jak to mawiał wieszcz płaskiego świata - szansa 1 na milion, więc musi się udać. Znam siebie, więc ogłosiłem to publicznie, czyli spaliłem Bounty. I tak to się zaczęło.
Początkowo chciałem to zrobić w marcu, tak w okolicy moich urodzin. No ja wiem, że trochę narcystyczne, ale każdy ma jakieś wady. Potem mnie olśniło, że przecież w maju jest Global Accessibility Awareness Day (GAAD), a ta impreza idealnie się wpasuje. Natomiast wpasować się nie zamierzał Rafał Charłampowicz, który w tym samym czasie wyjeżdżał na SightCity. Zażądał ode mnie zmiany terminu. Nie uległem, więc tym razem go nie było. Teraz przysłał mi termin SightCity na przyszły rok, żebym znowu się nie pomylił.
Moi sprzymierzeńcy
Niektórzy twierdzą, że to ja zorganizowałem AutomaticA11y, co nie jest prawdą. Ja tylko mówiłem, czego brakuje, a od razu znajdował się ktoś, kto załatwi. Na początek wspomnę o Jerzym Dżodze, który jest człowiekiem nieskończenie uczynnym i posiadającym tyle znajomości i powiązań, że nawet Kurski nie narysowałby tego diagramu. Przyjechał do mnie wraz z Ewą Wolniewicz-Warską i pogadaliśmy o najważniejszym braku, to znaczy bezpłatnej, nowoczesnej sali konferencyjnej w centrum Warszawy. Jak to się nie da? Pani Ewa podpowiedziała Polsko-Japońską Akademię Technik Komputerowych, a potem z Jerzym pojechali do rektora i wszystko załatwili. Do spisku wciągnęliśmy jeszcze Darka Kupieckiego. Obejrzeliśmy salę i od razu pojawiła się wizja, jak to wszystko zrobić. To właśnie Jerzy pozyskał sponsorów na poczęstunek, czyli Intel Polska i Integrated Solutions.
Od początku moimi sprzymierzeńcami byli ludzie z Accens, szczególnie Tomek Bonior. Pomógł mi odpalić stronę internetową i cierpliwie wprowadzał informacje, które mu podsyłałem na LinkedIn. Zaprojektował też logo AutomaticA11y. Doradzał mi, co trzeba robić, a czego nie. Stąd rejestracja osób uczestniczących, z której początkowo chciałem zrezygnować. Moimi sprzymierzeńcami byli także Ania Czapnik i Janusz Olszyński, czyli Fundacja Kinematograf. Od razu zadeklarowali, że nagrają całe wydarzenie, obrobią te filmy i uzupełnią o napisy. Wreszcie zaproponowali nawet, że wydrukują na swój koszt identyfikatory, a smyczki wygrzebią z pudła na dnie szafy. Czy wspomniałem, że wszyscy robili to z dobrego serca i bez dofinansowania z jakiegokolwiek projektu? Kinematograf to fundacja, której celem jest zwiększanie dostępności kultury, w tym także przez promowanie dostępnych wydarzeń. Jeżeli zatem potrzebujesz udokumentować jakieś dostępnościowe wydarzenie - nie wahaj się! Nie tylko zarejestrują, ale także doradzą jak sobie poradzić z zapewnianiem dostępności.
Wreszcie Ania Żórawska, która przyjechała do mnie z listą tematów na pogaduchy. Tematy nie dotyczyły konferencji, tylko tego, o czym czasem napomykaliśmy w rozmowach i zawsze brakowało czasu. Chodziło o wykorzystanie nowoczesnych technologii w dostępności. Nie wszystkie punkty z listy zrealizowaliśmy, ale za to Ania zadeklarowała wsparcie Fundacji Kultury bez barier w zapewnieniu dostępności podczas AutomaticA11y. Moim kontaktem operacyjnym była Michalina Adamska, która wszystko ogarniała i nawet nie krzyczała na mnie, chociaż znalazłby się nie jeden powód. A podczas przyjmowania zgłoszeń na AutomaticA11y odezwał się do mnie Grzegorz Kozłowski, że jego organizacja może ogarnąć pętlę indukcyjną i napisy na żywo. Za każdym razem robiło mi się cieplej na sercu, bo jednak Niemen miał rację i ludzi dobrej woli jest więcej.
Organizowanie wydarzenia
Na drugim krańcu byłem ja. Zupełnie nie zorganizowany i z obłędem w głowie. Ja tylko wspomnę, że zapominałem nawet o tak podstawowych rzeczach, jak poinformowanie o tym, że udział w AutomaticA11y jest bezpłatny. Przenosiłem się z narzędzia na narzędzie. Pierwsze zbieranie zgłoszeń zrobiłem w Microsoft Forms, ale już potwierdzanie w Google Forms. Centralnym miejscem do informowania miała być strona internetowa, potem wydarzenie na LinkedIn, a nawet wydarzenie w kalendarzu Google. To że ludzie się w tym nie pogubili, a przynajmniej nie wszyscy, to tylko ich zasługa. Dla mnie to było ciekawe doświadczenie i teraz wiem, że trzeba szukać jeszcze innych narzędzi do komunikowania się. Tak sobie pomyślałem, że to jest dobry filtr determinacji.
Teraz muszę się cofnąć w czasie. Zanim wiedziałem gdzie i kiedy odbędzie się to wydarzenie, musiałem wymyślić dla niego nazwę. To przecież oczywiste, że fajna nazwa jest najważniejsza. Wymyśliłem 3 i zaproponowałem, żeby zagłosować na LinkedIn, która jest najlepsza. AutomaticA11y wygrała o włos z Dostępność 4.0, a daleko w tyle została Automaton. Darek Drezno podpowiadał jeszcze DosCon i faktycznie był w tym potencjał, ale vox populi vox Dei.
Potem już było takie codzienne krzątanie się przy organizacji. Odpisywanie na wiadomości, przyjmowanie zgłoszeń, wyjaśnienia i prezentowanie kolejnych prelegentek i prelegentów.
Osoby występujące
Teraz czas na przedstawienie tych, co zdecydowali się wystąpić. Przede wszystkim wspomnę o Agacie Gawskiej, która zgodziła się na poprowadzenie panelu dyskusyjnego. Nie tylko się podjęła, ale po prostu go zorganizowała. Dogadała się z panelistkami i panelistami, a ja tylko dowiadywałem się o postępach. Dziękuję Agato. A tu możesz obejrzeć nagranie z tego panelu.
Potrzebowałem jeszcze kogoś, kto poprowadzi to całe wydarzenie. Zadzwoniłem do Piotra Kowalskiego, który jest obecnie ważną osobą w mieście Łodzi. Zgodził się od razu, złożył wniosek o urlop, a potem był niezawodny. Bardzo starannie się przygotowaliśmy do prowadzenia, to znaczy usiedliśmy na podeście tuż przed rozpoczęciem konferencji i opowiedziałem mu trochę o poszczególnych osobach. Piotr zrobił sobie notatkę na pół strony, a w międzyczasie obcinał łodygi kwiatów, które kupiła moja żona Ewa. To te żółte gerbery, które świeciły na scenie. Oprócz wielofunkcyjnego noża, w plecaku miał także pilot do prezentacji. Czy Ty nosisz przy sobie pilot do prezentacji?
Wreszcie ci, którzy stanęli za pulpitem i opowiedzieli o tym, jak wykorzystują automatyzacje i sztuczną inteligencję w dostępności. Ania Karoń, Tomek Bonior, Paweł Figat, Piotr Witek, Filip Dzięcioł, Alicja Maciejewska, Ariel Stępień i Ola Mikuła. Dogadywaliśmy się na różne sposoby: przez email, Messenger, na spotkaniach w Meet, przez telefon, czy w Teams. Wszyscy przygotowali opis na 500 znaków, którego długość wahała się w przedziale 300-800 znaków. Dziękuję Wam, że się Wam chciało. A z Olą chyba mam sztamę, chociaż początki były wyboiste. Nagranie prezentacji Ani Karoń możesz obejrzeć tutaj. Następne już wkrótce.
Miałem też pomysł na stoliki tematyczne, przy których mogłyby się spotkać osoby zainteresowane konkretnym tematem. Długo nikt nie chciał skorzystać z tego formatu i już myślałem, że nic z tego nie będzie. A tu nagle pojawiły się propozycje. Kuba Zwoliński ze Snowdog zaproponował stolik o e-commerce. Gosia Szymczak i Radek Stachurski z Kinaole postanowili pokazać, jak testują dostępność stron internetowych i kilka innych rzeczy. Paweł Figat zarezerwował sobie stolik, gdzie można było sprawdzić prezentowane przez niego narzędzia na żywo. Ostatni stolik zostawiłem wolny, gdyby ktoś chciał się zgłosić w ostatniej chwili. Ostatecznie zająłem go sam i pokazywałem pierwszą wersję Ally.
Dostępność wydarzenia
Na początku miałem spory zgryz, jak zapewnić dostępność samego wydarzenia. Budynek PJATK jest dostępny architektonicznie, a na parterze jest też dostępna toaleta. Na parterze była też aula A1, gdzie się wszystko działo, więc tu nie było żadnych problemów. No ale co z pętlą indukcyjną, transkrypcją na żywo, czy tłumaczeniem na język migowy? To wszystko kosztuje i to sporo. Tymczasem w zgłoszeniach było sporo zapotrzebowań na usługi, w tym asystenckie.
No i tu właśnie wjechała Ania żórawska cała na biało. Zadeklarowała wsparcie Fundacji Kultury bez barier, czyli asystentów, pętlę indukcyjną, tłumaczenie na język migowy i ogólne ogarnięcie tematu. Darek Zajkowski uczynił coś niezwykłego. Rozłożył pętlę indukcyjną na całej sali, co mi akurat wydawało się niemożliwe. Myślałem że będzie to jakiś sektor z kilkoma rzędami. Jednak Zajkoś nie ma ograniczeń. Jeżeli zatem potrzebujesz gdzieś rozłożyć pętlę indukcyjną, polecam FKBB z czystym sumieniem. Natomiast nikt nie zgłosił zapotrzebowania na tłumaczenia na język migowy, więc nie było tłumacza. Po krótkiej bijatyce z myślami uznałem, że jednak racjonalność dostępności jest ważniejsza, niż manifestowanie możliwości.
Michalina Adamska z FKBB skoordynowała pracę asystentów dla osób, które mogłyby mieć problem z dotarciem na konferencję. Skoordynowała tak skutecznie, że ja nawet nie wiem, co się działo. Moja rola ograniczyła się do przekazania adresów email do osób potrzebujących wsparcia, oczywiście za ich zgodą. Michalino - jesteś wielka! Michalina przygotowała także informacje o dostępności wydarzenia, którą rozesłałem do tych, którzy potwierdzili swój udział.
Została mi jeszcze transkrypcja na żywo. Tutaj pomoc zaproponował Grzegorz Kozłowski z Polskiej Fundacji Osób Słabosłyszących. Oprócz napisów proponował też instalację pętli, w czym PFOS się specjalizuje. Ja byłem już jednak dogadany z FKBB, więc uprzejmie podziękowałem. Z Grzegorzem dogadywałem się podczas jego wycieczki do Hiszpanii. Najważniejsze ustalenia robiliśmy, kiedy jechał autokarem przez góry. Kto zna bliżej Grzegorza to wie, jakie to jest dla niego wyzwanie. Pracownicy PJATK przestawili jeden duży monitor i ustawili przy nim stolik dla transkryptora. Było trochę problemów technicznych, ale wszystko się udało. Jakby co, to PFOS też polecam do montaży pętli indukcyjnych i transkrypcji na żywo.
Tak więc wszystko grało i śmigało, a mojej zasługi w tym nie było żadnej. Te polecanki w Dostępniku wynikają nie tylko z wdzięczności za pomoc w organizowaniu wydarzenia, ale przede wszystkim z tego, że wszyscy wykonali swoje zadania profesjonalnie i z zaangażowaniem. Pamiętaj o nich. Dokładam linki do ich stron, chociaż ryzykuję tym wykopanie Dostępnika do spamu.
Atmosfera
Kilka osób mocno podkreślało, że atmosfera podczas AutomaticA11y była rewelacyjna. Mnóstwo zaangażowanych i entuzjastycznych ludzi w jednym miejscu. Ja też mam wrażenie, że coś takiego było w powietrzu, że ludzie się tam po prostu dobrze czuli. Być może wynikało to stąd, że duża część z uczestniczek i uczestników traktowała to jako wydarzenie swoje. Ponieważ o cateringu wiedziałem na pewno dopiero 2 dni przed konferencją, to ludzie przynosili od siebie jakieś ciastka i inne rzeczy. Mój syn Staszek miał wydawać identyfikatory i zadanie go trochę przerosło. Ma w końcu dopiero 11 lat. Tyle że nie był sam. Najpierw Ania BJ pomogła mu poukładać identyfikatory alfabetycznie, a potem jakaś inna uczestniczka pomagała mu przy wydawaniu kartoników, do których Staszek wydawał smyczki. W tym wydarzeniu nie było prawie wcale pieniędzy, a za to mnóstwo radości i ekscytacji.
No i teraz trzeba mi pomyśleć, co dalej… Znowu odwołam się do zbiorowej mądrości i poproszę Cię o podzielenie się ze mną opinią. Przygotowałem do tego specjalny formularz, gdzie dopytuję o Twoje zdanie. Ja wiem, że może nie spotkaliśmy się w tym roku, ale to nic nie szkodzi. Chcę po prostu wiedzieć, czy i jak się przygotować do następnego wydarzenia. O ile oczywiście ludzie będą tego chcieli.
Wieści o dostępności
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej zapowiada konferencję poświęconą wdrażaniu ustawy o dostępności produktów i usług. Odbędzie się 12 czerwca i chyba można się wciąż zgłosić. To ta ustawa wdrażająca dyrektywę o potocznej nazwie European Accessibility Act.
Do 6 czerwca możesz się zgłosić na turniej audytorów WCAG organizowany przez Kinaole. Pomysł ciekawy, a główna nagroda nawet mnie nęci. Zostawiam sobie czas do soboty na podjęcie decyzji.
A jeżeli chcesz się jakoś sprawdzić jeszcze przed turniejem, to mam pewien pomysł. Będę wrzucał co kilka dni na moim profilu LinkedIn linki do testów. Będą dotyczyć dostępności cyfrowej, znajomości WCAG itp. A to będzie dopiero zapowiedź, bo już lada chwila będę miał do zakomunikowania coś naprawdę dużego. Tylko uchylę rąbka, że będzie to dotyczyć potwierdzania swoich kwalifikacji. Opiszę to za 2 lub 4 tygodnie w dostępniku.
No i to by było na tyle. Dzisiaj nie będę Cię straszył, chociaż byłoby czym. Ciesz się majem i nadchodzącym czerwcem. A jeżeli lubisz Dostępnik, podziel się nim z innymi. To nic nie kosztuje.
Jacku, cieszy mnie to, że dzięki Tobie konferencja o dostępności nie jest już tylko o dostępności, a wkracza w obszar, w których należy się zmiana myślenia. Na konferencji czuć było, że jesteśmy z najlepszymi o dostępności i wśród ludzi, którym zależy. Ty masz moc łączenia nas. To był dla mnie i naszej Fundacji Kultury bez Barier zaszczyt i przyjemność dołożyć coś, co umiemy najlepiej (dostępność wydarzeń), od siebie. Dziękuję za docenienie Michaliny Adamskiej i Darka Zajka Zajkowskiemu.